sobota, 10 maja 2014

32. Wracam.

 "Nie chcę cię częstować śmiercią, życie piękniejsze jest niż śmierć,
każdą swoją żywą częścią wybieram życie"
Tak - wybieram życie. Wybieram drogę, którą podążając uda mi się choć o kilka kroków zbliżyć do życiowego spełnienia i szczęścia. Szczęścia, które w moim obecnym stanie emocjonalnym definiuje się jednym słowem - chudość. Wystarczy mi już umierania. Wystarczy kompulsywnego pożerania tysięcy kalorii. Ze wstydem podnoszę się z tego długiego letargu. Wracam.

8:00 - jabłko (80)
14:30 - mięso duszone z warzywami (150); sałata z pomidorem i rzodkiewką (20);
 + 3 herbaty, senes, 60 minut jazdy rowerem (15 km)
 dziś - 250 kcal

"Czerwone pryszcze już nie psują mi twarzy, sam też stoję trochę z boku.
wiem że dobrze jest być i dobrze jest mieć, mieszkam w bardzo długim bloku"

4 komentarze:

  1. Nie znam twojego bloga, jestem tu pierwszy raz. Wracasz, więc wspólnie zaczniemy twój kolejny etap (?). Piękny bilans !

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj w naszej małej społeczności<3
    Wracasz z przepięknym bilansem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć nie czytałam Twojego bloga wcześniej (gdyż sama mam mojego od niedawna) to cieszę się, że wróciłaś. W dodatku z pięknym bilansem, którego nawet nie masz pojęcia, jak Ci zazdroszczę. Minie pewnie sporo czasu zanim ja będę potrafiła spożywać tak mało paskudnych kalorii :)
    Trzymaj się, kruszynko + dodaję do obs

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że wracasz. Można powiedzieć, że wracasz z klasą patrząc na bilans c;

    OdpowiedzUsuń