niedziela, 4 maja 2014

31. Nieistnienie.

Czuję się... Jestem najbrzydszym, największym, najtłustszym, najobrzydliwszym, najbardziej odpychającym syfem chodzącym po tym świecie.

Jestem skorupą człowieka.
Pod tą powłoką tłuszczu kryła się kiedyś jakaś nadwrażliwa istota z częstą skłonnością do płaczu, ambitna, przykładająca się do nauki, mająca wiele marzeń, łaknąca kontaktu z ludźmi, od czasu do czasu naiwnie zakochana. 
Teraz jestem pusta w środku. 
Bezwartościowa.
Nic nie warta. 
P u s t a.

 Ostatnie 1,5 tygodnia to litry alkoholu i ociekającego tłuszczem ogniskowego żarcia.
Chciałam takiej zabawy z przyjaciółkami, chciałam zapomnienia i nierzeczywistego szczęścia w stanie upojenia alkoholowego, w sumie nie żałuję. 

Ale co z tego, że takiego syfa jak mnie nawet po alkoholu nikt nie chce. 
Nawet największy desperat nie dotknie mnie kijem. 
Jesteś obrzydliwa!!! 

1 komentarz:

  1. Podniesiesz się. Musisz. Przyjdzie pora, kiedy zbierzesz się na odwagę i zawalczysz o siebie. Trzymaj się. Ja w Ciebie wierzę.

    OdpowiedzUsuń