sobota, 25 października 2014

spokój i szczęście


piątek: 150/150 kcal
* kefir 0% 400ml (110)
* 2 kawy z mlekiem (40)

sobota: 150/150 kcal
* jogurt owocowy (150)

+ hektolitry herbat i wody

Dobry wieczór kruszynki! Mimo tego zimna na zewnątrz wita Was ciepło spokojna, zrelaksowana i szczęśliwa Kleopatra. Coś się we mnie zmieniło. Wszechobecną nienawiść i pesymizm wypiera przede wszystkim spokój. Dieta staje się czymś przyjemnym, czymś naturalnym, a z drugiej strony nie przechyla wagi - nie jest rzeczą, która 24 godziny na dobę zaprząta mój umysł, jak to często bywa. Ot po prostu, współegzystuje obok zakochania, przyjaciół, szkoły i rodziny. Podoba mi się ten stan, niech tak pozostanie. 

W piątek na zakupach w lumpach, czyli moim stałym i ulubionym miejscu ubierania się znalazłam sporo perełek (ślicznych ciepłych sweterków i sukienek - mojego ulubionego sposobu ubioru). I tak przymierzając zauważyłam w lustrze, że moje ciało naprawdę powoli traci. Okropnie szerokie biodra powolutku, ale widocznie topnieją. Cała sylwetka staje się smuklejsza. I przebierając te ubrania stwierdziłam, że nie, Kleopatro, cierpliwości, poczekaj jeszcze trochę, a kupisz rozmiar mniejsze i jeszcze rozmiar mniejsze. W rezultacie wyszłam z jednym sweterkiem i wielkim uśmiechem na ustach. Poczekam, warto.

Staram się zmieniać na każdym kroku, dążyć do dobra i choć ułamka perfekcji. Spędzam więcej czasu z rodziną, przygotowuję im kolację (dziś kolorową od warzyw pizzę), wypieram ze swojej mowy jad i nienawiść, które często goszczą w naszych rozmowach. Staram się być jak najlepszą dziewczyną dla M., karmić i pielęgnować naszą dopiero rozkwitającą miłość. Nie zaniedbuję swoich najcudowniejszych pod słońcem przyjaciółek, wczorajsza wspólna jazda samochodem z dopiero otrzymanym prawkiem A., szisza i kino naładowały mnie tak pozytywnie. Wysprzątałam dziś dom, swój pokój i łazienkę gruntowanie. Zacznę lekturę, odrobię lekcje, nauczę się do sprawdzianu powtórkowego z antyku. Każdego dnia będę zmieniać się na lepsze. W końcu to mój ostatni rok w rodzinnym domu. A co dalej? Muszę pracować na swoje marzenia. I będę. Spokojna i szczęśliwa jak teraz.


8 komentarzy:

  1. Taka perfekcja jest dobra.
    Pomaga w życiu.
    Byle nie była obsesją.
    Trzymaj się ciepło♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :)) Fajnie czytać, że zachodzą u Ciebie zmiany na lepsze :D Ponoć głodówka oczyszcza nie tylko ciało ale i duszę także więc chyba to prawda, cieszę się, że Tobie się udaje :* Tak przecież może być zawsze, to Twój świat i dobrze, że znów świeci w słoneczko :)) Dajesz mi dużo nadziei, że też się pozbieram i dam radę. Jesteś wspaniałą motywacja Koleopatro ! Bądź nią nadal ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, wiesz... Powiem Ci ze czytam twojego bloga, patrze na dni zaliczone itak dalej... I tak sobie mysle... Jeju! Dokonala czegos tak wspanialego! Brawo najwspanialsza <333
    Tak bardzo mnie inspirujesz *-*
    Trzymaj sie :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie czytać, jak tak świetnie ci idzie <3
    Jesteś niesamowita <3
    http://proanaewelyn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku zazdroszcze takiego podejscia <3 tez chcialabym zeby dieta mi ze wszytskim wspolgrała a nie zajmowała cała moją uwagę, ale mam nadzieje, ze to niedlugo sie zmieni c;
    i bardzo dobry wybor co do zakupow, na pewno za niedlugo Twoje ciuchy beda juz o rozmiar mniejsze c;
    trzymaj sie kochana i zapraszam do mnie <3 http://belikebutterfly-proana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się twoim szczęściem bo przecież nie ma nic bardziej zadowalającego niż perfekcja :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś niesamowita, nic więcej nie mogę napisać, bo jeszcze nie wyszłam z podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Perfekcja obejmuje wiele dziedzin życia, zgadzam się z Twoim podejściem

    http://desperate-greta.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń