środa, 14 maja 2014

36. Wszyscy zobaczą!

6:40 - 10g chrupek błonnikowych i 40ml kefiru 0% (52)
16:30 - marchewka x2 (40)
+ herbata z cytryną x2 (6), herbata zielona, 15min rower
dziś - 98 kcal

Jejku, narzekałam na pogodę, narzekałam i wyprosiłam - jest cudownie, cieplutko, słonecznie! Aż chce się wychodzić na podwórko. C: Kolejny dobry dzień za mną. Kolejny mały kroczek w kierunku szczęścia. Dieta dobrze na mnie wpływa. Z każdym dniem polepsza się mój stan psychiczny. Jestem dumna ze swojej samokontroli, nareszcie to ja rządzę jedzeniem, a nie ono mną. Niech tak pozostanie już na zawsze, proszę... Sama nie wiem kogo. Siebie? Boga? Niech będzie, wierzę w Jego wsparcie.

Zastanawiałyście się jak mogę normalnie funkcjonować na takiej ilości kalorii. Szczerze powiem, że sama jestem zdziwiona. :P Nie prowadzę jakiegoś mega efektywnego trybu życia, ale wszystkie czynności, które wykonywałam wcześniej bez problemu robię i teraz. Boję się tylko zbyt intensywnie ćwiczyć, bo boję się trochę o serce, bo albo mam paranoję, albo od kilku dni słyszę jak głośniej bije. Ograniczam się więc do roweru, choć mam ochotę zrobić dziś trochę więcej. Dopiszę później, jeśli się uda. 

Rozmawiam sobie z mamą, kiedy wróciła już z pracy. Mam z nią raczej dobry kontakt, choć to zależy od naszych nastrojów. Jeśli któraś z nas jest wkurzona to często się na siebie drzemy, ale ogólnie jest dobrze. Dziś było dobrze. Coś tam mnie pyta jaką zrobiłam kanapkę do szkoły, co zjadłam na obiad itd. (grr, nie lubię strasznie okłamywać ludzi i wyrzucać jedzenia! Kanapki zawsze zostawiam na kontenerach przy szkole, a nuż jakiś bezdomny się nią poczęstuje) i nagle tak:

- Ale córuś, ty masz moją budowę. Nie schudniesz w biodrach.
- A zobaczysz, że schudnę.
- Jak ja schudłam to wyszczuplałam na twarzy, w talii, ale biodra jakie były tak zostały.
- Zobaczysz, że schudnę! :P

Cała rozmowa ogólnie w śmiechu i miłej atmosferze, ale jeszcze zobaczy. Wszyscy zobaczą. Pokażemy im wszystkim na co nas stać. Będą patrzeć z zachwytem na nasze chude tyłki i kląć pod nosem z zazdrości! Trzymajcie się kochane, bądźcie silne! Ta siła jest w nas, musimy tylko do niej dotrzeć i uwolnić. :) xoxo

Ale ładnego gifa dziś znalazłam.
Wyzwolenie się z ograniczeń tej tłustej skorupy.

4 komentarze:

  1. Podziwiam, takie bilanse codziennie - ŁAŁ. Co do serca - owszem, możesz czuć jak bije, czy nawet odczuwać lekką arytmię. Ja tak mam przy intensywnych ćwiczeniach - choćby dzisiaj, wyszłam z fitnessu i czułam wręcz ucisk na klatce piersiowej. Byłam z tym u lekarza, EKG mam raczej w normie, to nie jest nic groźnego. Najprawdopodobniej to brak potasu w organizmie, no i w ogóle brak energii - ale może jedz więcej tego potasu, w postaci pomidorów, bananów czy moreli suszonych. Powinno być trochę lepiej, no i nie przećwiczaj się. Ja dziś po treningu też trochę się przestraszyłam - boję się jakiegoś ataku kiedy tak szybko bije i ściska, ale lekarz powiedział - nic groźnego - no to spoczko. Chociaż o niejedzeniu nic nie wie, alee... zapis rytmu serca był okej. Więc chyba nie masz czym się martwić. Ten gif mnie urzekł. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu jakie niskie bilanse, zazdroszczę i w pełni podziwiam. No i nie dziwię Ci się, że z takim odżywianiem raczej nie zażywasz zbyt wiele intensywnego wysiłku, to mogłoby się źle skończyć. Faktycznie piękny gif, dokładnie tak samo bym go zinterpretowała.
    Trzymaj się, kruszynko x

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny bilans ;) Damy rade,nie poddamy się,prawda? ;)
    Powodzenia i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że schudniesz, w biodrach też schudniesz... prędzej czy później, ale schudniesz, nic nie jest przesądzone z góry.
    Piękny bilans i jaka samokontrola!
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń