środa, 26 marca 2014

24. Los mi sprzyja!

26.03 - dzień dziesiąty
7:15 jogurt naturalny 0% (63), pół banana (50)
11:15 jogurt "7 zbóż" (160)
12:30 gruszka (70)
15:00 jogurt naturalny 0% (63), pół banana (50)
18:15 kalafior (44) domowy sos czosnkowy (20)
razem: 520 kcal

45 min siatkówki
mel b 10 min nogi
mel b 10 min brzuch
70 brzuszków

Pamiętacie jak kilka notek temu wspominałam, że bardzo chciałabym chodzić na jakąś zumbę albo fitness, ale niestety kiepsko z pieniędzmi? Otóż dziś nieoczekiwanie los się do mnie uśmiechnął i moje marzenie się spełniło. Wraz z przyjaciółką otrzymałam półroczne stypendium do studia tańca! C: A było to mniej więcej tak. Jak już wcześniej wspominałam, w moim liceum ten tydzień był Tygodniem Kultury - wydarzeniem pełnym konkursów, wydarzeń kulturalnych itd. Dziś odbywało się uroczyste zakończenie i ostatni konkurs: "mam talent" - przegląd twórczości wszelakiej, do którego postanowiłyśmy zaryzykować i zgłosiłyśmy się z Alą. Czasem spotykamy się, żeby pograć. Ala na pianinie, ja trochę śpiewam. Miałyśmy akurat przygotowany utwór "another love" Toma Odella i pomyślałyśmy "raz kozie śmierć" zapisujemy się. Początkowo konkurs miał odbyć się dziś na 4 lekcji w kameralnym gronie, już po uroczystym zakończeniu, na którym była cała szkoła. Okazało się natomiast, że jesteśmy jedynymi uczestniczkami, więc konkurs jest "odwołany", ale i tak możemy wystąpić. Tylko godzinę wcześniej. Przed CAŁĄ SZKOŁĄ. Okej, miałyśmy pietra przyznaję i praktycznie zrezygnowałyśmy, ale jakimś trafem jednak wykonałyśmy ten utwór. Grzecznie się kłaniamy po i już mamy wracać na miejsca, kiedy nas łapią i wręczają taki ogromny czek na półroczne stypendium. XD No tak przyjemnie później było słychać innych: "kurde, też się mogłem zapisać", "ale im zazdroszczę". Od dziś wierzę do dobry los. Warto ryzykować! 

Dziś znowu w okolicach 500 kalorii. Jest dobrze. Nie jem nic przypadkowo. Cały dzień mam idealnie zaplanowany poprzedniego wieczoru. Tak czuję się bezpieczna i uporządkowana. Jeszcze dziś nie ćwiczyłam po późnym powrocie do domu, ale dopiszę później wykonane ćwiczenia. Cieszę się, że powoli to ja zyskuję przewagę nad jedzeniem. To ja nim rządzę, a nie odwrotnie jak było kiedyś. Ja kontroluję swoje życie. Jestem silna i będę silna. 


Kocham Azjatki! W przednim nastroju posyłam internetowe uściski i trzymam za Was kciuki z całego serca. Trzymajcie się kochane! <3

3 komentarze:

  1. azjatki są piękne<3 takie drobniutkie i malutkie<3 zazdroszczę im tego:<
    gratuluję wygranej a bilans piękny:3

    OdpowiedzUsuń
  2. tez kocham Azjatki *-* pieknie Ci idzie oby tak dalej ! :** trzymaj sie <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! <3 No i bilans piękny.

    OdpowiedzUsuń