czwartek, 30 stycznia 2014

13. Chłód.

Ten straszliwy wiatr wpada we wszystkie szczeliny, mrożąc do szpiku kości. Świszczą uderzane parapety. Mija kolejny, spokojny, identyczny dzień podobny do zimowej hibernacji. Podoba mi się taki stan. Dziś dwudaniowy obiad był pierwszym posiłkiem, a na kolację zjadłam kaszę manną z jagodami. Herbaty też są dobrymi towarzyszkami. Muszę sobie postawić jasne reguły - zakazać konkretnych produktów. Trochę boję się jutra, muszę być silna. Kocham Cię, pamiętaj. 

PS Trzymaj mnie mocno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz